piątek, 16 kwietnia 2021

16.04.2021 - Grupa Żabki

 Witam dzieci z grupy Żabki

  Serdecznie zapraszamy wszystkie dzieci w poniedziałek, na zajęcia  już w przedszkolu:)))

Temat dnia: Mogę zostać wynalazcą.


1. Poranne ćwiczenia.

https://www.youtube.com/watch?v=9lZviQRE6dQ&t=16s

2. Wysłuchanie opowiadania- "Wynalazca"- Renata Piątkowska.

Jak ja chciałbym zostać wynalazcą. Taki wynalazca nic nie robi, tylko siedzi sobie i myśli, a jak coś wymyśli, to zrywa się na równe nogi i woła: „Już wiem!”. A jak powie, co wie, wszyscy go chwalą, że taki mądry, i dziwią się, jak on na to wpadł. Martwi mnie tylko, że prawie wszystko już wymyślono. No bo tak, są już okręty i samoloty, hulajnogi i magnesiki na lodówkę. Nawet śmieciary, armaty i rodzynki w czekoladzie już są. Dawniej, gdy na świecie brakowało wielu fajnych rzeczy, było dużo łatwiej. Wystarczyło, że taki wynalazca posiedział chwilę, pomyślał i już mógł wołać: „Hura!”, bo wymyślił właśnie gumę do żucia albo chipsy cebulowe. A teraz co? Wszystko już jest. Chociaż, jak się tak dobrze zastanowić, to może nie wszystko? Może jednak warto spróbować? Usiadłem więc wygodnie, zamknąłem oczy, złapałem się za głowę i myślałem tak mocno, że aż cały poczerwieniałem.                            – Wiem! – zawołałem wreszcie uradowany. – Poduszki! Nie ma jeszcze usypiających poduszek! Takich, które głaskałyby po głowie i opowiadały bajki. Wystarczyłoby położyć się do łóżka, a poduszka już by mruczała do ucha, co tam było dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami. Mogłaby zaśpiewać też coś cichutko albo połaskotać piórkiem po nosie.                                                                      Tak, teraz pozostawało już tylko wymyślić, jak taką poduszkę zrobić. Jedyne, co przychodziło mi do głowy, to żeby wsadzić do poszewki babcię. Ona chętnie opowiada bajki, a czasem coś sobie podśpiewuje pod nosem. Nadaje się więc w sam raz. Właśnie chciałem poderwać się i wrzasnąć: „Hura! Jestem wielkim wynalazcą!”, gdy w progu pojawiła się babcia. Z trudem zamknęła drzwi, trzymając w objęciach torbę z zakupami.                                                                                                                – Babciu, posłuchaj, mam świetny pomysł! – zawołałem i szybko opowiedziałem jej, na czym polega mój wynalazek.                                                                                                                                             – Nic z tego. Nie chcę siedzieć w poszewce i udawać poduszki. Jestem za duża i nie mam piórek, za to kiedy ty już śpisz, mam pełne ręce roboty. Wymyśl lepiej coś, żebym nie musiała w kółko sprzątać i gotować – rzuciła przez ramię, znikając w kuchni.                                                                                  Zacząłem więc myśleć. Najpierw na siedząco z zamkniętymi oczami, potem leżałem i patrzyłem w sufit, wreszcie chodziłem tam i z powrotem po pokoju, mrugając tylko od czasu do czasu. Z tego wszystkiego przegapiłem dobranockę, ale opłaciło się. Wieczorem miałem gotowy plan i natychmiast przedstawiłem go babci:                                                                                                                                         – Jak wiesz, jestem wielkim wynalazcą i właśnie wymyśliłem, co trzeba zrobić, żebyś nie musiała w kółko sprzątać i gotować.                                                                                                                                                – A to ciekawe – zainteresowała się babcia, a ja jej wszystko dokładnie wyjaśniłem:                               – Nie będziesz musiała zmywać naczyń, bo kupimy papierowe kubki i talerzyki. Gotować też nie musisz, bo będziemy jeść chipsy i inne pyszności. Łóżek nie trzeba będzie ścielić, bo jak się zamknie drzwi do sypialni, to nie widać, że są rozkopane. Myć możemy się raz na tydzień i żeby nie brudzić ręczników, będziemy biegać po domu, aż wyschniemy.                                                                                       Na koniec dodałem, że jak się kupi wykładzinę w ciapki, to nie trzeba będzie odkurzać, bo na takiej nie widać śmieci. Wiem, co mówię, bo mamy taką w przedszkolu.                                                          – No – podchwyciła babcia – a jak nam się znudzą chipsy, to poskubiemy sobie trawkę w ogrodzie, tak jak krówki, i wtedy nie trzeba będzie kosić trawnika. – Wyraźnie sobie ze mnie żartowała. – E tam – westchnąłem.                                                                                                              Po pierwsze, chipsy nigdy nie mogą się znudzić, a po drugie, dorośli w ogóle nie znają się na wynalazkach

Po wysłuchaniu opowiadania dzieci odpowiadają na pytania:

         - Kogo możemy nazwać wynalazcą?

         - Co trzeba zrobić, by zostać tak nazywanym?

          - Co wynalazł chłopiec?

         - Czy jego pomysły można nazwać wynalazkami i dlaczego?

         - Po co ludziom wynalazki?

         - Gdzie możemy zobaczyć wynalazki na co dzień?  

3. "Wynalazki wokół nas"-  zabawa językowa.

 Fotografujesz, muzyki słuchasz,

Sieć przeszukujesz, nowych gier szukasz,

Wysyłasz teksty, kumpli zabawiasz

I czasem przez nią jeszcze… rozmawiasz. (komórka)

 

 Tej myszy nikt się nie boi,

Gdy przy komputerze stoi.

Ta mysz przed nami nie zmyka.

Daje się głaskać i… klika! (mysz komputerowa)

 

Gdy się włączy zegar z dźwiękiem,

Ty go witasz smętnym jękiem.

Bo on zaczął koncert ten,

By ci nagle przerwać sen! (budzik)

 

W białej skrzyni wieczna zima,

Więc się w niej jedzenie trzyma.

Drzwi otworzyć do niej łatwo.

Uchyl je – rozbłyśnie światło! (lodówka)


Znasz pigułki kolorowe?

Mieszka w nich podobno zdrowie!

Dzieci ich nie jedzą same.

Spytaj tatę albo mamę!

Śmiesznie z tymi pigułkami:

Mają nazwy z literkami! (witaminy)

 

 Dwa fotele i kanapa,

Lampa pod sufitem świeci.

A w fotelu siedzi tata

I do szkoły wiezie dzieci (samochód)

5. "Kto to jest? Co to jest?"- odczytanie nazwisk wynalazców i ich wynalazków. 



4. " Jak było dawniej"- rozmowa, wysłuchanie piosenki.

    Rodzice pokazują ilustrację wybranego wynalazku i pyta, jak mogli radzić sobie ludzie, zanim został on wynaleziony. Dziecko wypowiada się na temat tego, czym ludzie oświetlali pomieszczenia albo jak żyli bez telefonu, jak przemieszczali się bez samochodów.




4.  „Jak nadmuchać balon” – doświadczenie.


Dzieci mają małą butelkę po wodzie (300 ml), paczkę suchych drożdży, szklankę, łyżeczkę, balon. Przygotowujemy ciepłą wodę, cukier. Dzieci wsypują drożdże do butelki, odmierzają pół szklanki wody, dodają do niej 3 łyżeczki cukru i mieszają. Przed dalszą częścią zadajemy pytanie: Co się stanie, gdy drożdże zalejemy wodą z cukrem? Dzieci wysuwają różne hipotezy.                                              Następnie mieszanką zalewają drożdże w butelce i naciągają na szyjkę balon. Mieszają, lekko kręcąc butelką. Czekają, co się stanie. Gdy balon zacznie rosnąć, dzieci dzielą się swoimi spostrzeżeniami.            Pytamy: 

    - Dlaczego tak się dzieje?

    - Gdzie wykorzystuje się działanie drożdży? 

Jeśli dzieci nie odpowiedzą, wyjaśniamy:                                                                                                                                         Drożdże występują w przyrodzie, jest to rodzaj grzybów, których nie możemy zobaczyć gołym okiem – musielibyśmy mieć mocny mikroskop. Drożdże lubią ciepło, wilgoć i cukier – wtedy widać efekty ich pracy. Tu wyprodukowały gaz – dwutlenek węgla, którym nadmuchały balon. Ich działanie wykorzystujemy np. podczas pieczenia chleba i ciasta drożdżowego – dlatego te smakołyki są takie puszyste.


Można wykorzystać również filmy:

Jak nadmuchać balon drożdżami?  https://youtu.be/nqnvNdU-wyE

Jak nadmuchać balon za pomocą octu i sody?  https://youtu.be/uMAv1IiIIss


6. Wytnij obrazki  i przyklej w odpowiednich kolumnach.




7. Dla ciekawych: Wynalazki z Panem Nauczanką https://youtu.be/LlZySwz6qNo


Powodzenia i do zobaczenia w poniedziałek:)))

Śledź Agnieszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.