wtorek, 9 czerwca 2020

Grupa MISIE- środa 10.06.2020

Dzień dobry przedszkolaki ☺

Kto z Was chciałby zostać maszynistą?
Maszynista to taka osoba, która pma uprawnienia do prowadzenia pociągu. Czy Wy jesteście gotowi na przygodę? To wsiadamy do naszej lokomotywy i świetnie się bawimy i ruszamy przy lubianej piosence,, maszynista zuch,,


Wczoraj z rodzicami na waszym podwórku, robiliście,, babki z piasku,,. Piasek, z którego powstały Wasze babki służy też do innych celów. Zastanówcie się, do czego jeszcze służy piasek?

Na pewno do: 
  1. Zabawy w piaskownicy 
  2. Do produkcji szkła 
  3. Jako materiał dodawany do cementu przy budowie domu. 
Otwórzcie wasze karty pracy cz. 2. Wykonajcie ćwiczenie ś. 57 ,możecie pokolorwać foremki, jeśli nie macie naklejek.



Następnie wysłuchajcie opowiadania, czytanego przez mamę lub tatę.

Opowiadanie R. Piątkowskiej Wiaderko.


Jak ja lubię bawić się w piaskownicy. Zwłaszcza jeśli niedawno padał deszcz, bo wtedy piasek jest mokry i łatwo daje się lepić. Dawno nie udało mi się zrobić tak wspaniałych babek z piasku. Bawiłem się razem z Krzysiem, Martą i Darkiem. Do wybierania piasku najlepiej służyło nam plastikowe, niebiesko-żółte wiaderko. Gdy babcia przyprowadziła mnie do piaskownicy, ono już tam było. Podczas zabawy wszyscy korzystaliśmy z niego po kolei. Gdy trzeba było wracać do domu, Krzyś, Marta i Darek zebrali swoje zabawki.
 – Jeszcze wiaderko – przypomniałem im.
– Ono nie jest nasze. Myśleliśmy, że należy do ciebie – powiedziała Marta i pobiegła za mamą. W piaskownicy nie było już nikogo, tylko ja, piasek i wiaderko. Szybko otrzepałem je z piasku i włożyłem do niego moje foremki.
 – Dziękuję – powiedziałem w stronę piaskownicy i wróciliśmy z babcią do domu.
– Dobrze, że już jesteście, obiad gotowy – przywitała nas w progu mama. A gdy zdejmowaliśmy buty, zauważyła wiaderko i spytała:
– Skąd je masz?
 – Ładne, prawda? Jest moje – wyjaśniłem.
 – Ale skąd je masz? – nie ustępowała mama.
– Z piaskownicy – odpowiedziałem.
– W piaskownicy nie kupuje się wiaderek. Jeśli tam leżało, to na pewno jakieś dziecko zapomniało je zabrać – tłumaczyła mama.
– Nieprawda. Wszystkie dzieci zabrały swoje zabawki, a ono zostało. Teraz jest moje – starałem się przekonać mamę.
 – To wiaderko byłoby twoje tylko wtedy, gdybyś je kupił lub dostał. Z tego, co mówisz, wynika, że zabrałeś coś, co nie należy do ciebie, a tak robić nie wolno – upierała się mama. – Nieprawda. Ja je dostałem. Dostałem je od piaskownicy – powiedziałem.
– Co takiego? – zdumiała się mama.
 – Tak, bo to jest taka specjalna piaskownica. Jeśli dziecko wrzuca do niej śmieci albo sypie
komuś piasek na głowę lub w ogóle jest niegrzeczne, to ta piaskownica połyka mu jakąś zabawkę. No, robi się taki dołek, do którego wpada łopatka czy foremka, i już nie można jej odnaleźć, choćby wszyscy szukali nie wiem jak długo. A jak dziecko jest grzeczne i ładnie się bawi, to piaskownica wypluwa dla niego jakąś zabawkę. Wtedy dziecko znajduje nagle na przykład takie wiaderko i ono jest już jego. No i właśnie dla mnie piaskownica je wypluła – powiedziałem, wskazując wiaderko.
Mamie z wrażenia brwi uniosły się wysoko do góry.
– Co ty powiesz! A dostałeś już wcześniej coś od tej piaskownicy? – spytała.
 – Tak, kiedyś wypluła dla mnie pieniążek. Znalazłem go, jak kopałem moją koparką głęboki dołek. Teraz ten pieniążek leży na półce w moim pokoju – wyjaśniłem.
Mama zastanawiała się nad czymś przez chwilę, a potem powiedziała:
– Wiesz, ja myślę, że powinniśmy jednak odnieść to wiaderko. Może piaskownica połknęła je jakiemuś dziecku, które było niegrzeczne, bo miało na przykład zły dzień. A teraz ktoś szuka go i martwi się, no i pewnie już wie, że w piaskownicy trzeba się bawić grzecznie. Najlepiej by było, gdyby piaskownica wypluła je właśnie dla niego. A tobie po drodze do parku kupimy taki kolorowy komplet: wiaderko, łopatkę i grabki. Byłeś ostatnio bardzo grzeczny i zasłużyłeś na prezent. Co ty na to? – spytała mama.
– Naprawdę dostanę taki komplet? To super! A to wiaderko umyję i możemy je oddać piaskownicy.
– Doskonale. Kamień spadł mi z serca, że się nie upierasz, by je koniecznie zatrzymać – ucieszyła się mama.
 – Duży był? – spytałem.
– Kto? – zdziwiła się mama.
– Kamień – wyjaśniłem.
 – Jaki kamień? – pytała dalej.
– No ten, co spadł ci z serca. I w ogóle, to gdzie on spadł, bo nie zauważyłem? I skąd on ci się tam wziął? – chciałem wiedzieć.
– To się tylko tak mówi, Tomeczku – uśmiechnęła się mama.
– Jak ja mówię, że piaskownica wypluła mi wiaderko, bo byłem grzeczny, to mama patrzy na mnie dziwnie. A potem sama ma jakieś spadające kamienie, których nie można zobaczyć – pomyślałem.
– Mamo, jeśli sądzisz, że powinniśmy odnieść to wiaderko, to może ty też połóż sobie z powrotem ten kamień. Żeby już wszystko było na swoim miejscu, co? – zaproponowałem.
Rodzice sprawdzą, które zuchy uważnie słuchały i odpowiedzą na pytania.
− Gdzie bawił się Tomek?
− Czy wiaderko, którym się bawił, było jego?
− Dlaczego wziął wiaderko do domu?
− Co powiedziała na to mama?
− Czy można zabierać rzeczy pozostawione przez kogoś?
− Co powinniśmy zrobić, gdy znajdziemy czyjąś zgubę?

Przygotowałam Dla Was kilka kolorowanek Zachęcam w miarę możliwości do ich  pokolorowania.


Życzę miłego wypoczynku i do zobaczenia☺.
Wych. Iwona Rak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.